Uwaga: nakład ściśle limitowany - tylko 1000 egzemplarzy, ze względu na duże zainteresowanie album reglamentowany jest do 1 sztuki na jednego kupującego.
Jeden z najbardziej wyczekiwanych tytułów z back katalogu Asfalt Records doczekał się wreszcie wznowienia. I to jakiego wznowienia. Album “F3” braci Waglewskich został specjalnie na tę okazję zremasterowany przez ENVEE, tego pseudonimu w kontekście marki Fisz Emade nie trzeba nikomu przedstawiać. Poza wysoką jakością dźwięku na uwagę zasługuje design wydania. Mieszanka granulatów z których utworzony został kolor nośników łudząco nawiązuje do rozbitej, arktycznej bryły lodu. Całość wytłoczona jest na 2 płytach winylowych o wadze 180 gramów każda z prędkością zapisu 33 ⅓ RPM. Żeby zwiększyć wrażenia wizualne, projektant wydania Jacek Rudzki - Znajomy Grafik, podniósł poprzeczkę jeszcze wyżej - cały podwójny gatefold osadzony został w monochromatycznej bieli. Nawet labele są “biało - białe”. Jedynym elementem wprowadzającym barwę jest przelotowa obwoluta z portretami muzyków z 2002 roku, których autorem jest nieżyjący już fotograf Andrzej Georgiew. Za produkcję wykonawczą całości odpowiada Bartek Okrój, którego politykę pracy nad reedycjami najlepiej obrazuje hasło “nie ma półśrodków”. Rzeczony tytuł jest tego najlepszym dowodem. To zdecydowanie audiofilski must have II kwartału 2021!
Trzecia chronologicznie płyta Fisza firmowana była po raz pierwszy nie tylko przez samego rapera ale i przez jego brata Emade (produkcja, perkusja, gitara, Rhodes) a konkretnie przez projekt "Fisz Emade jako Tworzywo Sztuczne". Dodatkowi muzycy, którzy współpracowali z Tworzywem Sztucznym nad płytą "F3": Dominik Trębski - trąbka, Karim Martusewicz - kontrabas, Jurek Zagórski - gitara, Nuno - wokal, Joanna Kalińska - flet poprzeczny. Płyta w ogóle wymyka się hiphopowej klasyfikacji i powinna być odbierana jako dzieło niezależne od jakiegokolwiek trendu obecnego wówczas i obecnie w polskiej muzyce. Na płycie pojawiają się także dwaj inni raperzy - Peteero (znany z debiutu Fisza) a także - po raz pierwszy wówczas na płycie - Pablo Hudini.
OBSERWUJ NAS